niedziela, 23 czerwca 2013

011.

Kolejna średnio przyjemna pobudka, kolejne ostrożne podnoszenie się z łóżka. Ygh.. jak ja nie cierpię być chorą. To strasznie wkurzające, zamiast się bawić na dworze jak większość ludzi w moim wieku ja siedzę w domu i „zdycham” . Cudownie.  Pokierowałam się do łazienki i tam zaliczyłam poranną toaletę chcąc choć trochę się rozbudzić i wrócić do świata używalności, bo czułam się beznadziejnie.  O wiele gorzej niż wczoraj. Po porannej toalecie skierowałam się na dół do kuchni uprzednio zabierając telefon z  łóżka. Schodząc na dół, dom wydawał się jakby opustoszały. Popatrzyłam na telefon – 11 am.- okey to trochę dziwne  pomyślałam. Wzruszając ramionami kontynuowałam schodzenie. Kiedy już odtarłam do celu, z lodówki wyciągnęłam potrzebne produkty do zrobienia sobie kanapki. Pomimo tego że byłam chora chciało mi się jeść. Zrobiłam sobie 2 pyszne kanapki, posprzątałam po sobie i razem z kanapkami i szklanką mojego ulubionego soku pomarańczowego poszłam do salonu. Zostawiłam to wszystko na stoliku przed sofą i włączyłam telewizor szukając jakiegoś sensownego programu telewizyjnego który mogłabym oglądnąć. Mój wybór padł na „The Vampire Diaries”. Spokojnie jadłam sobie śniadanio-obiad (znów) kiedy nagle z mój telefon zaczął wibrować. Rozglądnęłam się wokoło siebie nie mogąc za nic znaleźć mojego telefonu. Kuchnia pomyślałam. Zerwałam swój ciężki tyłek z sofy i pobiegłam do kuchni, chwilę później chwytając mój telefon w ręce. Na wyświetlaczu widniał napis „TheBestMumInTheWorld” więc pośpiesznie odebrałam telefon.
-Cześć mamo. – powiedziałam do telefonu wracając się na moje wcześniejsze miejsce czyli sofę
-Cześć słonko, jak się czujesz? Zjadłaś coś? – ah te mamy
-Czuję się w miare dobrze i tak zjadłam śniadanie. No prawie. – zaśmiałam się przypominając sobie wcześniejszą sytuację
-To dobrze, że zjadłaś już myślałam że będę musiała ci kazać coś jeść. Dzwonie do ciebie żeby cię poinformować, że wyszłam z Van do parku, więc jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń. – poinformowała mnie mama
-Dobrze to jak coś to będę dzwonić, na razie jest wszystko okey więc nie musisz się martwić. – zapewniłam ją uśmiechając się
-Cieszę się. Okey już nie przeszkadzam, wracaj do obijania się. – zaśmiała się, na co ja fuknęłam
-Ja się wcale nie obijam, ja odpoczywam. – powiedziałam głosem milorda, na co obie z mamą wybuchnełyśmy śmiechem
-Oczywiście. Pa słonko. – pożegnała się mama i się rozłączyła
-Pa. – powiedziałam to w sumie do siebie, odkładając telefon na stolik.
Kiedy już chwytałam za kanapkę chcąc ją dokończyć, mój telefon znów zaczął wibrować, tyle że tym razem pokazując kopertę na ekranie. Oho już ktoś się nudzi. Czyżby Justin? – na samą myśl o Bieberze zaśmiałam się.
Odczytałam wiadomość i to jednak nie był Justin, tylko Destiny
„zgadnij kto do mnie napisał?”
„Nie wiem. Mów co się dzieje!”
„Szanowny Christian Beadles. Gosh mam go dość L
„Ey głowa do góry. Po prostu go olej :*”
„Chyba masz rację. Ale w sumie..”
„?”
„Może powinnam z nim porozmawiać. Wytłumaczyć to wszystko. W końcu był ważną osobą w moim życiu. Kurcze nie wiem co mam zrobić.”
„Chciałabym ci powiedzieć co masz zrobić, ale to tylko i wyłącznie twoja decyzja”
„Muszę to jeszcze przemyśleć. Cholera..”
„Spokojnie będzie dobrze. J
„Mam nadzieję”

Dobra, dziwna sytuacja. Po kilku latach Beadles chce się wytłumaczyć z tego co zrobił. Geniusz normalnie. Zaczyna mi działać na nerwy.. nie dość że skrzywdził moją przyjaciółkę to jeszcze ma czelność wracać i ją nękać, bo włączyły mu się wyrzuty sumienia. Tylko zastanawia mnie jeden fakt – jak zareaguje na jego przeprosiny Destiny. Może wydawać się że jest silna, nie ma dla niej przeszkód i nic ją nie krzywdzi. Bzdura! Wbrew wszystkiemu jest bardzo wrażliwym człowiekiem,  martwi się o wszystkich, czasami stawia problemy innych nad swoje, jest dobrym człowiekiem i wspaniałą przyjaciółką, dlatego nie pozwolę jej skrzywdzić facetowi z opóźnionym zapłonem. Co to to nie!  Ale jako dobra przyjaciółka nie mogę jej zakazać z nim rozmawiać, bo w końcu on faktycznie był dla niej kimś ważnym co wywnioskowałam z jej opowiadania. Kurcze.. teraz to i ja mam problem. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie zostawić to w spokoju i dać jej samej zadecydować o tym jak chce to dalej rozegrać, byleby była szczęśliwa.
Rozmyślałam jeszcze jakiś czas, kiedy przerwało mi przekręcanie klucza w drzwiach i głośne śmiechy. Zwróciłam mój wzrok w kierunku drzwi wejściowych i zobaczyłam jak do salonu wchodzi moja mama razem z panią Pattie, dziewczynkami i.. Justinem. Czy on nie jest przypadkiem chory? – pomyślałam. Gdy tylko Van razem z Jazzy mnie zobaczyły podbiegły i rzuciły się na mnie przytulając mnie. Odwzajemniłam przytulasa i przywitałam się z resztą.
-Ty przypadkiem nie jesteś chory? – zapytałam Justina z figlarnym uśmieszkiem, kiedy już byliśmy w moim pokoju nie chcąc przeszkadzać naszym mamom w rozmowie
-Ciii..- powiedział przykładając palec do ust – Jestem, ale za bardzo nudziło mi się w domu więc musiałem coś wykombinować – zaśmiał się
-Yhym..rozumiem. – uśmiechnęłam się do niego –Więc.. Co tam słychać, od..wczoraj? – zapytałam
-Nic. Chociaż czekaj, coś się zmieniło. Napisałem pół piosenki? – powiedział dumnie wypinając pierś
-Oh naprawdę? To świetnie. – ucieszyłam się –Mogę się założyć że fanom się bardzo spodoba – zapewniłam go, choć zdawałam sobie sprawę, że on o tym doskonale wie.
-Mam taką nadzieję. – uśmiechnął się nieśmiało – Zmieniając temat, Christian pisał mi że chce porozmawiać z Destiny i wgl przeprosić ją za to co zrobił.
-Taak, wiem o tym Dest mi pisała i pytała się co ma robić.
-I co jej odpisałaś?
-Nie chciałam decydować za nią co ma robić, więc powiedziałam jej żeby zrobiła co uważa za słuszne. – uśmiechnęłam się do niego wzruszając ramionami
-Racja. – przyznał mi Bieber – Robimy coś?
-A co proponujesz?
-Może gdzieś pójdziemy się przejść? Hm? – zaproponował
-Czy ja wieeeem.. – nie byłam do tego przekonana, ale mina Biebera mam na myśli oczy kota ze shreka mnie przekonały – No dobra, chodź. – wstałam z łóżka pociągając go za rękę.
Ubraliśmy buty i poszliśmy w kierunku parku.


********
wiatam po mega długiej przerwie.
postanowiłam znów wrócić do pisania i mam nadzieję, że mi się to uda. mam kilkanaście pomysłów, które chce zrealizować, więc trzymajcie kciuki żeby wyszło. :)
co do długości rozdziałów. zdaję sobie sprawę, że są krótkie. co jest całkiem inne niż w innych blogach, ale mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe. :*

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

jeśli macie pytania:
twitter: @imabeadleswife

Jeśli chcesz być informowany, wpisz się w zakładce "Informowani"