*oczami Kiary*
Po naszej rozmowie Destiny poprosiła mnie żebym została na noc u niej, więc wzięłam telefon i zadzwoniłam do mojej mamy żeby ją poprosić o zgodę, niby mam te 17 lat, ale wciąż `trzymam się spódnicy mojej mamy`
-hej mamuś.
-no hej. stało się coś. ? – zapytała z troską w głosie
-nie nic się nie stało, tylko chciałam się zapytać czy mogłabym zostać na noc u Destiny. ?
-czemu nie w końcu wakacje są. – powiedziała, na co ja się uśmiechnęłam
-dziękuję. mamoo.? – ponownie zapytałam
-słucham.?
-jesteś jeszcze u tej swojej koleżanki.? – miałam nadzieję,że jeszcze jest, bo nie chciałam żeby była w domu kiedy będę szła po jakieś ubrania na noc
-tak jeszcze jestem, a co. ? – uff..
-a nic nic. tak pytam. to dziękuję i pa.
-papa. – pożegnałam się i rozłączyłam połączenie
Wróciłam do pokoju mojej przyjaciółki, a ona wciąż leżała na łóżku smutna, wręcz mogłabym powiedzieć, że załamana. Jak dorwę Chrisa… yhg. frajer !! Ciekawa jestem jak on zareagował, gdy Dest wyszła z płaczem z Grill’a. Szkoda słów.. jedno pytanie JAK ON MÓGŁ.?! Chyba nie myślał racjonalnie. Na pewno nie myślał racjonalnie, kiedy ją opuścił. Nie mogę patrzeć jak ona cierpli, muszę coś z tym zrobić.
-heeeeeeej. mała. – zwróciłam się do swojej przyjaciółki chcąc zwrócić na siebie uwagę, bo od kąt skończyłam gadać z mamą nawet na mnie nie popatrzyła. – nie warto nim sobie zaprzątać głowy. – powiedziałam a ona popatrzyła na mnie z pod byka
-jak mam sobie nim nie zaprzątać głowy. znam go praktycznie od urodzenia. wiem o nim wszystko. ! ale ciąż nie mogę się w jakiś sposób otrząsnąć.. on.. – głos jej się załamał, a ja automatycznie do niej podbiegłam biorąc ją w objęcia
-ej nie płacz. proszę cię. ! – powiedziałam mocno ją przytulając – ja teraz idę po jakieś ciuchy, skoro mam u ciebie nocować i przyniosę kilka filmów to oglądniemy ok.? – zapytałam a ona pokiwała twierdząco głową pociągając nosem – a ty masz nie płakać zrozumiano. – pokiwałam palcem i zrobiłam dziwną miną na co ona się uśmiechnęła. nareszcie.
Telefon schowałam do kieszonki spodenek i wyruszyłam w stronę mojego domu. Szłam dość szybko, ponieważ nie chciałam przypadkiem minąć się z moją mamą. Dlaczego.?Sama nie wiem.. Kiedy byłam już w połowie drogi, zauważyłam idącego w moją stronę Justina. Uśmiechnęłam się i przyśpieszyłam kroku.
-no heeeeeeej. – zagadał Just
-hej. co ty tu robisz. ? – zapytałam zdziwiona, no bo co on mógł robić niedaleko mojego domu.
-em.. moja mama ma gości i nie chciałem przeszkadzać, a ja nie gustuję w babskich pogaduszkach. – zaśmiał się a ja mu wtórowałam – a ty, gdzie się wybierasz. ? – zapytał uśmiechając się zachęcająco
-ja wracam do domu. – odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą
-o.. to może cię odprowadzę. ? – zapytał nieśmiało drapiąc się po głowie
-nie musisz, ja i tak tylko wezmę kilka rzeczy i idę do Destiny. – odpowiedział na co on się troszkę zmieszał – ale dziękuję, za chęci. – uśmiechnęłam się
-no skoro tak.. ale powiedz mi jak ona się czuje. ? -zapytał a mi mina od razu zrzedła na samą myśl o jej łzach i smutnym wyrazie twarzy
-szczerze.. fatalnie. cały czas płacze.. jak dorwę Chrisa wszystkie ząbki mu powybijam. ! – zagroziłam na co Biebs się zaśmiał
-mam się o niego bać. ? – zapytał udając wystraszonego
-tak. – zaśmiałam się – a Chris jak się zachowywał jak Destiny wyszła z Grill’a ? – zapytałam
-też nie wyglądał za ciekawie. był przygnębiony i nic nie chciał powiedzieć, siedział cicho jak mysz pod miotłą. jeszcze NIGDY taki nie był. w sumie to zmył się jakieś 15 min po tym jak wyszłyście. – powiedział, na co ja westchnęłam
-obydwojga jest mi ich szkoda, ale to nie zmienia faktu,że Chris nie oberwie. – zrobiłam mściwą minę i po chwili się zaśmiałam – dobra ja idę, bo Dest na mnie czeka, pa. – minęłam go i poszłam w stronę mojego domu
-pa. – usłyszałam za swoimi plecami, na co odwróciłam się i posłałam Justinowi ciepły uśmiech.
Po dosłownie 5 minutach byłam pod drzwiami do mojego domu. Otworzyłam drzwi i nawet nie ściągając butów, pognałam na górę do swojego pokoju. Do jakiejś większej torebki wpakowałam kilka ciuchów, zabrałam moje ulubione filmy, które widziałam już milion razy, ale nie zaszkodzi oglądnąć ich jeszcze raz, a że z Dest mamy podobne gusty to myślę,że jej te filmy podpasują. Wzięłam zapakowaną torbę do rąk i ponownie wyszłam z domu uprzednio go zamykając. Po drodze do mojej przyjaciółki wstąpiła jeszcze do sklepu i kupiłam żelki, pisanki i jakieś chipsy do tego jakiś napoje. Jak babski wieczór, to bez słodyczy się nie obędzie. Kiedy byłam już pod domem Destiny, zadzwoniłam do drzwi a otworzyła mi je jej mama. Grzecznie się przywitałam, ściągnęłam moje buty i poszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Leżała w takiej samej pozycja w jakiej ją zostawiłam, tyle,że już nie płakała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz